Mity o narkotykach

Wokół narkotyków powstało wiele mitów, w internecie krążą legendy o cudownych tripach, czyli podróżach narkotycznych i eksperymentatorach, którzy zdają relacje ze swych wizji.

Prawdziwa wiedza przychodzi zbyt późno, lub nie przychodzi wcale. Producenci i dystrybutorzy zainteresowani są zyskiem ze swego produktu i wolą by wśród potencjalnych klientów krążyły mity, stawiające narkotyki w dobrym świetle. Istnieje teza, że narkomania nie osiągałaby takich rozmiarów, gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje dotyczące środków psychoaktywnych.

„Marihuana to nieszkodliwy narkotyk”.

Wprawdzie nikt nie umarł paląc marihuanę, ale bardzo często jest ona pierwszym narkotykiem w karierze narkomana – stanowi niejako szeroką bramę prowadzącą do uzależnienia od środków znacznie mocniejszych, dodatkowo po długim okresie palenia upośledza ona zdolność koncentracji, pogarsza pamięć, oraz powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.

„Amfetamina jest niegroźnym proszkiem pomagającym w nauce”.

Amfetamina jest bardzo „podstępna”, polepsza samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Człowiekowi wydaje się, że jest inteligentniejszy, bardziej atrakcyjny. Efekty działania mijają już po kilku godzinach, wtedy przychodzi zmęczenie i zły nastrój. Jeżeli ktoś zechce znów poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję, szybko dochodzi do przyzwyczajenia i mała dawka przestaje wystarczać.

„Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie”.

BŁĄD! Zawsze może być właśnie o ten raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie, może się to zakończyć zakażeniem wirusem HIV. Heroina może uzależnić po pierwszym razie, albowiem stymuluje ona synapsy, których normalnie używasz w procesie uczenia się. Jeżeli spodobają ci się efekty, jakie uzyskałeś po ”pierwszym razie”, biorąc narkotyki „miękkie” jest duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, tam nie można mówić o silnej woli.

„Jeżeli wszyscy biorą to pewnie nie jest to takie złe”.

Po pierwsze nie wszyscy biorą. Po drugie każdy organizm reaguje inaczej.

 „LSD to dobry sposób na poznanie samego siebie”.

Nie koniecznie dobry, ale na pewno bardzo ryzykowny, nie dający pewności, w jaką „podróż” cię zabierze i co ujawni twoja nie uświadomiona sobie dotąd sfera pewności czy twoja niedojrzała jeszcze psychika poradzi sobie pewności tymi wrażeniami. Są bardziej bezpieczne sposoby na poznanie siebie i rozwijanie własnego „JA” (joga, medytacja, grupy motywacyjne, treningi twórczości).

Strona prowadzona przez:

Fundacja Merkury jest organizacją pozarządową, apolityczną i areligijną zajmującą się rozwiązywaniem problemów społecznych.